Wracając ze szkoły Carter, spotkała Travis'a który od razu zaproponował , że odprowadzi ją do domu.Dziewczyna nie miała nic przeciwko wręcz promiennie się uśmiechnęła i wyjęła słuchawki z uszu.
- To bardzo miło z twojej strony , nie masz nic innego do roboty?-spytała żartobliwie dziewczyna.
- Uwierz , że już wolę spędzić czas z tobą niż siedzieć w domu i nakuwać historię sztuki - uśmiechnął się i przeniósł wzrok na drogę, - A tak pozatym dałabyś się jutro zaprosić do kina?-zapytał z nadzieją.
- Eee.. no w sumie nie mam na jutro żadnych planów więc jasne . - odpowiedziała powoli skręcając w uliczkę jej domu.
- No to będe po ciebie jutro o ósmej , do zobaczenia.- powiedział uśmiechnięty chłopak po czym odwrócił się i kierował się do swojego domu.Zadowolona Carter weszła do domu.
- Cześć , już wróciłam!-krzyknęła do rodziców siedzących w salonie.Momentalnie weszła na górę i zamknęła się w swoim pokoju.Otworzyła notebook'a i położyła się na łóżko.Rozmyślała nad jutrzejszym spotkaniem bardzo długo , muzyka cicho grała w tle,po chwili namysłu stwierdziła ,że to randka. Do wieczora siedziała na facebook'u i pisała ze znajomą z kolonii. Równie dobrze można było nazwać ją przyjaciółką bo spędzały ze sobą dosć dużo czasu. Następnego dnia Sobota, kiedy wstała od razu szukała odpowiednich ubrań na dzisiejsze wyjście do kina,stwierdziła że ciemne jeansy i t-shirt z "green day" będą ok.Po chwili usłyszała głos rodziców by zeszła na śniadanie , i tak też zrobiła.Po zjedzeniu wyszła ze swoim psem Markim pospacerować po pobliskiej polanie.Nagle zadzwonił telefon.
- Słucham..-powiedziała.
- Cześć tu Travis, pamiętasz o mówiłem coś wczoraj o kinie-zapytał chłopak , w tle było słychać kogoś śmiech.
-Tak pamiętam,o ósmej tak?- zapytała uśmiechnięta Carter.
- No więc ..Przepraszam cię ale założyłem się z kolegami .. I tak naprawdę nie mam ochoty iść z .. tobą-powiedział chłopak. Dziewczyna momentalnie się rozłączyła , pomyślała przez chwile że to sen , ale po chwili uświadomiła sobie rzeczywistość.Szybko usiadła na trawie i zaczęła płakać .
- Dlaczego wszyscy muszą mnie tak wystawiać?No dlaczego!-krzyczała rozdrażniona dziewczyna.Kiedy już wróciła do domu, pomyślała ,że nie może siedzieć w swoim pokoju całe dni i bać się świata rzeczywistego,czuła że odżyła..
- Nie będe już taka!Zmieniam się całkowicie , Nie mam zamiaru być szarą myszką!-myślała sobie.
Ubrała sie i kierowała się do domu Travisa , szła 30 minut mijając różne dziwne budowle , kiedy zapukała do drzwi otworzył ojciec Travisa.
-Eee..Dzień dobry jest może Travis?-powiedziała zaciekawiona dziewczyna.Mężczyzna pokiwał głową,po czym zawołał syna. Słyszała jak zbliża się do drzwi, już nie mogła się doczekać gdy... nagle drzwi bardziej się rozszerzyły i ujrzała Travisa.
-Jak mogłeś?! .. Wzięłam to na serio wiesz?!- dziewczyna nie mogła się powstrzymać i spoliczkowała go. Travis złapał się za swój policzek i spojrzał na nią z żalem.
- Carter ja naprawdę nie wiedziałem że ty..- ona mu przerwała.
- Bo ty nic nie wiesz , przez chwilę nie wierzyłam , że jesteś zdolny wystawić tak dziewczynę! Ale to przemyślałem i stwierdziłam że jesteś zwykłym dupkiem i nikim więcej! - krzyczała roztrzęsiona dziewczyna , po czym zorientowała się , że jego rodzice to wszystko słyszą, ale pomyślała , że powinni się dowiedzieć jaki naprawdę jest ich syn.
-Nie będe ryczeć , nie będe ryczeć- powtarzała sobie w myśli. W drodze powrotnej spotkała Olivię - ( koleżankę z kolonii z którą pisała wcześniej ).
- Hej Carter!- krzyczała uśmiechnięta koleżanka. Carter zauważyła ją wcześniej a, gdyż była w złym humorze postanowiła przejść koło niej całkiem obojętnie, ale niestety ją zauważyła.
- Ah tak cześć .. - odpowiedziała ze sztucznym uśmiechem na twarzy.
- Co się sprowadza do tej okolicy? Twój dom jest przecież na końcu miasta - spytała zaciekawiona Olivia. Carter od razu sobie przypomniała jedną z cech koleżanki " ciekawość ". Więc odpowiedziała z niechęcią
- No więc spaceruję .. bo nie mam nic innego do roboty - odpowiedziała znudzona.
- Serio? Ja też nie mam za dużo obowiązków, to co powiesz abyśmy wybrały się dziś do kina? - powiedziała uśmiechnięta.
- No nie , znowu kino?! Nie dziękuję , pewnie się z kimś założyłaś za kwit aby iść do kina z walniętą rockmenką.- wykrzyczała do niej , po czym odwróciła się i poszła dalej.Olivii zrobiło się się przykro, bo nie miała wcale na myśli jakiegoś głupiego zakładu tylko to , aby poprawić koleżance humor, ale nie odpuściła.
- Czekaj! Wcale nie... A teraz powiesz mi co się stało?- dziewczyna dogoniła Carter i złapała ją za ramię. Carter odwróciła się bez zastanowienia i po tych paru krokach w przód obmyślała sobie to jak się zachowała , wzięła pod uwagę to że Olivii mogło zrobić się naprawdę przykro po takim wygarnięciu.
- Olivia przepraszam .. jestem dzisiaj okropnie zdenerwowana , nie mam humoru , proszę nie gniewaj się , ale nie rozmawiajmy o tym .. Czy te kino jest jeszcze aktualne? - zapytała z nadzieją Carter. Na twarzy Olivii znów zawitał uśmiech.
- Nie gniewam się , czasem sama miewam złe dni, tak jest aktualne odezwę się do ciebie później bo teraz pewnie mama się o mnie martwi.. Do zobaczenia - odeszłą uśmiechnięta Olivka.
Cześc , następny rodział na wasze życzenie , mam nadzieje że się podoba i liczę na szczere komentarze : 3
- To bardzo miło z twojej strony , nie masz nic innego do roboty?-spytała żartobliwie dziewczyna.
- Uwierz , że już wolę spędzić czas z tobą niż siedzieć w domu i nakuwać historię sztuki - uśmiechnął się i przeniósł wzrok na drogę, - A tak pozatym dałabyś się jutro zaprosić do kina?-zapytał z nadzieją.
- Eee.. no w sumie nie mam na jutro żadnych planów więc jasne . - odpowiedziała powoli skręcając w uliczkę jej domu.
- No to będe po ciebie jutro o ósmej , do zobaczenia.- powiedział uśmiechnięty chłopak po czym odwrócił się i kierował się do swojego domu.Zadowolona Carter weszła do domu.
- Cześć , już wróciłam!-krzyknęła do rodziców siedzących w salonie.Momentalnie weszła na górę i zamknęła się w swoim pokoju.Otworzyła notebook'a i położyła się na łóżko.Rozmyślała nad jutrzejszym spotkaniem bardzo długo , muzyka cicho grała w tle,po chwili namysłu stwierdziła ,że to randka. Do wieczora siedziała na facebook'u i pisała ze znajomą z kolonii. Równie dobrze można było nazwać ją przyjaciółką bo spędzały ze sobą dosć dużo czasu. Następnego dnia Sobota, kiedy wstała od razu szukała odpowiednich ubrań na dzisiejsze wyjście do kina,stwierdziła że ciemne jeansy i t-shirt z "green day" będą ok.Po chwili usłyszała głos rodziców by zeszła na śniadanie , i tak też zrobiła.Po zjedzeniu wyszła ze swoim psem Markim pospacerować po pobliskiej polanie.Nagle zadzwonił telefon.
- Słucham..-powiedziała.
- Cześć tu Travis, pamiętasz o mówiłem coś wczoraj o kinie-zapytał chłopak , w tle było słychać kogoś śmiech.
-Tak pamiętam,o ósmej tak?- zapytała uśmiechnięta Carter.
- No więc ..Przepraszam cię ale założyłem się z kolegami .. I tak naprawdę nie mam ochoty iść z .. tobą-powiedział chłopak. Dziewczyna momentalnie się rozłączyła , pomyślała przez chwile że to sen , ale po chwili uświadomiła sobie rzeczywistość.Szybko usiadła na trawie i zaczęła płakać .
- Dlaczego wszyscy muszą mnie tak wystawiać?No dlaczego!-krzyczała rozdrażniona dziewczyna.Kiedy już wróciła do domu, pomyślała ,że nie może siedzieć w swoim pokoju całe dni i bać się świata rzeczywistego,czuła że odżyła..
- Nie będe już taka!Zmieniam się całkowicie , Nie mam zamiaru być szarą myszką!-myślała sobie.
Ubrała sie i kierowała się do domu Travisa , szła 30 minut mijając różne dziwne budowle , kiedy zapukała do drzwi otworzył ojciec Travisa.
-Eee..Dzień dobry jest może Travis?-powiedziała zaciekawiona dziewczyna.Mężczyzna pokiwał głową,po czym zawołał syna. Słyszała jak zbliża się do drzwi, już nie mogła się doczekać gdy... nagle drzwi bardziej się rozszerzyły i ujrzała Travisa.
-Jak mogłeś?! .. Wzięłam to na serio wiesz?!- dziewczyna nie mogła się powstrzymać i spoliczkowała go. Travis złapał się za swój policzek i spojrzał na nią z żalem.
- Carter ja naprawdę nie wiedziałem że ty..- ona mu przerwała.
- Bo ty nic nie wiesz , przez chwilę nie wierzyłam , że jesteś zdolny wystawić tak dziewczynę! Ale to przemyślałem i stwierdziłam że jesteś zwykłym dupkiem i nikim więcej! - krzyczała roztrzęsiona dziewczyna , po czym zorientowała się , że jego rodzice to wszystko słyszą, ale pomyślała , że powinni się dowiedzieć jaki naprawdę jest ich syn.
-Nie będe ryczeć , nie będe ryczeć- powtarzała sobie w myśli. W drodze powrotnej spotkała Olivię - ( koleżankę z kolonii z którą pisała wcześniej ).
- Hej Carter!- krzyczała uśmiechnięta koleżanka. Carter zauważyła ją wcześniej a, gdyż była w złym humorze postanowiła przejść koło niej całkiem obojętnie, ale niestety ją zauważyła.
- Ah tak cześć .. - odpowiedziała ze sztucznym uśmiechem na twarzy.
- Co się sprowadza do tej okolicy? Twój dom jest przecież na końcu miasta - spytała zaciekawiona Olivia. Carter od razu sobie przypomniała jedną z cech koleżanki " ciekawość ". Więc odpowiedziała z niechęcią
- No więc spaceruję .. bo nie mam nic innego do roboty - odpowiedziała znudzona.
- Serio? Ja też nie mam za dużo obowiązków, to co powiesz abyśmy wybrały się dziś do kina? - powiedziała uśmiechnięta.
- No nie , znowu kino?! Nie dziękuję , pewnie się z kimś założyłaś za kwit aby iść do kina z walniętą rockmenką.- wykrzyczała do niej , po czym odwróciła się i poszła dalej.Olivii zrobiło się się przykro, bo nie miała wcale na myśli jakiegoś głupiego zakładu tylko to , aby poprawić koleżance humor, ale nie odpuściła.
- Czekaj! Wcale nie... A teraz powiesz mi co się stało?- dziewczyna dogoniła Carter i złapała ją za ramię. Carter odwróciła się bez zastanowienia i po tych paru krokach w przód obmyślała sobie to jak się zachowała , wzięła pod uwagę to że Olivii mogło zrobić się naprawdę przykro po takim wygarnięciu.
- Olivia przepraszam .. jestem dzisiaj okropnie zdenerwowana , nie mam humoru , proszę nie gniewaj się , ale nie rozmawiajmy o tym .. Czy te kino jest jeszcze aktualne? - zapytała z nadzieją Carter. Na twarzy Olivii znów zawitał uśmiech.
- Nie gniewam się , czasem sama miewam złe dni, tak jest aktualne odezwę się do ciebie później bo teraz pewnie mama się o mnie martwi.. Do zobaczenia - odeszłą uśmiechnięta Olivka.
Cześc , następny rodział na wasze życzenie , mam nadzieje że się podoba i liczę na szczere komentarze : 3
No świetne jest, a myślałąm, że Travis nie będzie taki, ale cóż ...
OdpowiedzUsuńSuper, ale z Travisa podelec! Cham : 3
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na rozdział II : 3
świetny rozdział ;D ja myślę ,że Travis się zmieni i będzie żałował tego co zrobił . ;D czekam na kolejny rozdział . :D
OdpowiedzUsuń